,,A może by tak porzucić wszystko i uciec w Bieszczady?" - pytanie to zapewne nie raz pojawiało się w myślach każdego z nas, kiedy tylko brakowało nam siły i cierpliwości do problemów, jakim przychodzi nam stawiać czoła każdego dnia. Nic dziwnego, gdyż góry są symbolem zmagania się z kłopotami, pokonywaniem własnych lęków, słabości, a także pewnych psychicznych barier. Każdy na pewno pamięta z lat szkolnych historię Syzyfa, który w formie kary miał za zadanie wtaczać pod górę nieustannie staczającą się w dół skałę. Góry to też symbol bytu - nagłe zmiany warunków pogodowych w górach przypominają nam o tym, że i w naszym życiu nic nie jest trwałe, a smutki i porażki często przeplatać się będą z chwilami szczęścia i triumfem po wygranej. Góry to też tajemnice, wyzwania i ciężka droga na szczyt. Wszystko to sprawia, iż ludzie coraz częściej decydują się na aktywne spędzanie czasu w górach, chcąc sprawdzić własne możliwości, mierząc się z samym sobą.
Jednak jak powszechnie wiadomo - praktyka czyni mistrza, dlatego przed wejściem w góry, rozsądnym byłoby sprawdzenie swoich sił na mniej zaawansowanym obiekcie. W dzisiejszych czasach powstały miejsca przystosowane do bezpiecznego wspinania się po skałkach wspinaczkowych, gdzie zabezpieczeni w pasy, pod czujnym okiem osoby wykwalifikowanej mamy możliwość nabrania wprawy w odpowiednim przemieszczaniu się po stromej, skalnej powierzchni. Ale co wtedy, gdy czujemy się już na tyle pewnie, by móc sprawdzić swoje umiejętności w terenie? Idealnym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest wybranie mniejszych skałek, z wejściem o zróżnicowanym poziomie trudności. Pasjonaci skalnych wspinaczek świetnie odnajdą się w Złotym Potoku, gdzie w zielonych lasach Złotopotockiego rezerwatu ,,Parkowe" będą mogli oddać się wspinaczce po owianych legendą blokach skalnych.
Na tropie regionu z przypowieści
Złoty Potok jest małą miejscowością usytułowaną w sercu Jury Krakowsko-Częstochowskiej, w górnym odcinku doliny Wiercicy, 2 km od Janowa, przy trasie 793. Pomimo niewielkich rozmiarów, każdego roku cieszy się dużym zainteresowaniem wśród turystów poszukujących ciszy i spokoju, podczas aktywnego wypoczynku na łonie natury. Sam Zygmunt Krasiński, wybitny polski twórca epoki romantyzmu, docenił walory krajobrazowe Złotego Potoku, gdy w 1857 roku przebywał tam przez kilka miesięcy wraz ze swoją rodziną. Jego zachwyt nad tą piękną krainą był na tyle wielki, że osobiście nadał nazwy wielu ostańcom, skałom i źródłom znajdującym się na tym terenie.
Śladami Twardowskiego
Będąc dziećmi, często słuchaliśmy bajek opowiadanych nam przez rodziców, nie raz także przez dziadków. Wyobrażaliśmy sobie wtedy miejsca, w których toczyła się akcja, by lepiej wczuć się w rolę bohaterów i wspólnie z nimi przeżyć przygodę. Wybierając się do Złotego Potoku możemy na własne oczy zobaczyć jedno z miejsc, o których opowiadano nam lata temu. Odnajdziemy tu dwa ostańce, ściśle związane z legendą o krakowskim czarnoksiężniku, Janie Twardowskim:
- Brama Twardowskiego - forma skalna, o kształcie ostrołukowej bramy, wynosząca 4 m wysokości. Powstała ze skalistego wapienia, na dnie ciepłego morza w okresie jury. Nazwę nadał skale wieszcz Zygmunt Krasiński, za czasów którego Brama Twardowskiego uznana została za atrakcję turystyczną, udostępnioną po wybudowaniu drewnianych schodów.
- Diabelskie Mosty - trzy wapienne skały o wysokości 15-18 m, będące obiektem wspinaczki skalnej. Mają one miejscami połogie, miejscami pionowe lub przewieszone ściany z filarami, kominami i zacięciami. Wspinacze poprowadzili na nich 25 dróg wspinaczkowych o trudności IV+ – VI.5+ w skali Kurtyki. Wszystkie mają asekurację w formie ringów i ringów zjazdowych.
Usiądźcie wygodnie, pora na legendę...
Dawno, dawno temu w Krakowie żył szlachcic Jan Twardowski. Pragnąc pozyskania wielkiej władzy i znajomości magii, postanowił wejść w pakt z diabłem, któremu zaprzedał swoją duszę. Chcąc przechytrzyć diabła, sprytny Twardowski do podpisanego cyrografu dodał paragraf mówiący o tym, że diabeł może zabrać jego duszę jedynie w Rzymie, do którego artstokrata tak naprawdę nie miał zamiaru się udać.
Za sprawą czarta Jan Twardowski zyskał bogactwo i sławę, by w końcu stać się dworzaninem króla Zygmunta Augusta, który po śmierci królowej Barbary Radziwiłłówny otoczył się astrologami, alchemikami i magami. Twardowski zyskał przychylność króla po tym, gdy udało mu się wywołać ducha zmarłej Barbary, poprzez zastosowanie magicznego Lustra Twardowskiego.
Po wielu latach, w karczmie pod nazwą ,,Rzym", bies (demon zła) schwytał Twardowskiego, jednak podczas uprowadzenia przebiegły arystokrata po raz kolejny wykazał się sprytem, śpiewając kościelną pieśń, przez co diabeł zgubił za nim trop. Uciekając przed diabłem, szlachcic znalazł się w Złotym Potoku, gdzie dosiadając koguta, odbił się od stojącej tam skały (Bramy Twardowskiego) i wybijając w niej dziurę, poszybował na Księżyc.
Przechytrzony diabeł dotarł w końcu do Złotego Potoku, lecz nie zastał tam już zbiega. Wypatrując Twardowskiego na Księżycu, wpadł w szczelinę między skałami i uwiązł w niej. Aby ponownie nie wpaść, wyczarował ponad nimi pomosty, a cały skalny ostaniec został nazwany na jego cześć - Diabelskimi Mostami.
Po dziś dzień Jan Twardowski przebywa na Księżycu, dumny z dokonanego przez siebie czynu, śmiejąc się z bezradności diabła.
Skały wspinaczkowe przy Jurajskim szlaku hotelu ,,Kmicic"
Przez Złoty Potok prowadzi kilka ścieżek rowerowych, którymi możemy dotrzeć do mniejszych miejscowości, równie atrakcyjnych pod względem widoków, jak i rozrywek. Podążając oznakowanym, czarnym szlakiem hotelu ,,Kmicic" dojedziemy do Huciska - niewielkich rozmarów osady, skrytej w głębi lasów. Znajdziemy tu skałki wspinaczkowe, ze szczytu których będziemy mieli możliwość podziwiania pięknych krajobrazów, zielonych łąk i rozległych lasów. Na tym jednak nie koniec. U podstaw skałek w Hucisku, za zagrodzonym siatką terenem, możemy spotkać muflony - budową ciała przypominają one owce, jednak są nieco od nich większe. Ich sierść ma barwę ceglasto-brązową, ciemniejszą na grzbiecie, natomiast pysk, brzuch, wewnętrzna strona nóg i ich dolna część oraz plama na zadzie ma ubarwienie białe. Są to zwierzęta występujące w górach, charakteryzują się doskonałą sprawnością i dobrym wzrokiem. W razie potrzeby potrafią szybko biegać i skakać.
Aby przeżyć wspaniałą przygodę na skałkach, wspinać się po stromych ściankach, zdobywać kolejne szczyty, pokonując własne lęki i słabości, wcale nie musimy wybierać się w góry. Często bywa tak, że mniejsze miejsca mają w sobie więcej uroku, skrywają więcej tajemnic, przykuwają uwagę bardziej i pozostają w pamięci na dłużej. Tak właśnie jest w przypadku Złotego Potoku - czyste powietrze, krystaliczna źródlana woda, zapierające dech w piersiach widoki, niepowtarzalne tereny i wciągające legendy sprawiają, że odwiedzający tą miejscowość turyści decydują się na dłuższy pobyt, by maksymalnie wykorzystać walory bajkowej krainy, skrytej w głębi lasów, na Szlaku Orlich Gniazd. Chcąc zatrzymać się w Złotym Potoku powinniśmy rozważyć skorzystanie z usług Hotelu Kmicic, oferującego swoim gościom luksusowo urządzone pokoje i apartamenty, w których możemy zregenerować siły przed kolejnymi wrażeniami. Hotel Kmicic oferuje także zabiegi na twarz i ciało w CENTRUM WELNESS & SPA, co przykuje szczególną uwagę tych, którzy pragną doświadczyć jednoczesnego relaksu dla ciała, jak i dla ducha. Nie zwlekaj dłużej. Planując weekend w Złotym Potoku, odwiedź stronę https://www.hotel-kmicic.pl/ i wybierz hotel idealny dla siebie.